We współczesnym świecie wiele z naszych mentalnych i fizycznych chorób przypisujemy stresowi. Stres stał się magicznym słowem, które w pewien sposób tłumaczy nasze stany słabości. Nawet lekarze coraz częściej stawiając diagnozę jako główną przyczynę wymieniają stres. Problem polega na tym, że jesteśmy z tym zostawiani sami. Jeśli już nawet wiemy, że podlegamy zbyt dużej presji to ciągle rzadko się zdarza, że mamy świadomość co z tym zrobić. Uspokajające tabletki pomogą na krótko, tymczasem aby zmierzyć się ze stresem trzeba przede wszystkim poznać siebie. Odkryć zespół swoich indywidualnych cech, reakcji i postrzegania świata aby dowiedzieć się dlaczego nadmiernie reaguję na pewne bodźce. Jest to praca z własnymi nawykami, często niesionymi od dzieciństwa, praca żmudna, ale dająca największe efekty ponieważ tylko wtedy możemy opracować własny, indywidualny system budowania większej odporności psychicznej, a tym samym zacząć wybierać świadomie swoje reakcje.
Szukanie winowajcy na zewnątrz
Jednym z najwybitniejszych badaczy stresu jest Robert Sapolsky, amerykański profesor biologii i neurologii. Twierdzi on, że stres jest naszą indywidualną reakcją na dany bodziec poprzedzoną interpretacją. To tłumaczyłoby dlaczego nie wszystkich stresuje to samo oraz dlaczego mamy różne reakcje na te same bodźce. Wyobraź sobie, że bardzo się gdzieś spieszysz. Może zaczynasz nową pracę albo wieziesz tort na dziewięćdziesiąte urodziny babci i wszyscy na ciebie czekają. Zaplanowałeś bardzo skrupulatnie swoją drogę, ale mimo to nagle zaskakuje się nieoczekiwany korek. Twój samochód utknął i nic nie wskazuje na to, że szybko dojedziesz do celu. Korek jest właśnie bodźcem, ale co się z tobą stanie i jaka będzie twoja reakcja zależy już wyłącznie od ciebie. To nasz brak świadomości siebie przypisuje całą winę korkom, źle budowanym ulicom, złym kierowcom itp. Szukamy winowajców naszego „nieszczęścia”.
I właśnie tu potrzebna nam jest wiedza z zakresu zarządzania stresem aby bodziec zupełnie niezależny od nas nie spowodował w nas reakcji podyktowanej lękiem, frustracją czyli żebyśmy nie wpadli w spiralę samonakręcania się, złości, gniewu czy nawet agresji.
Rewolucja technologiczna
Zarządzanie stresem potrzebne jest dziś wszystkim ludziom ponieważ żyjemy w czasach rewolucji technologicznej i zwyczajnie nie nadążamy za rozwojem techniki. W czasie pandemii wielu nauczycieli przeszło na wcześniejsze emerytury lub odeszło z zawodu z powodu lęku przed lekcjami on line. Nie potrafili przełamać w sobie strachu przed opanowaniem zasad funkcjonowania platform do zdalnej nauki. Czy winna była jakakolwiek platforma? Nie, to interpretacja nauczycieli doprowadziła do takich decyzji. Lęk przed porażką w obecności uczniów czyli nie sam bodziec, ale stosunek do bodźca.
Wraz z rozwojem technologii świat przyspieszył. Wzrosły wymagania wobec nas, ponieważ skoro możemy korzystać z emaili zamiast listów to przecież jesteśmy w stanie napisać ich o wiele więcej w szybszym tempie. I właśnie to tempo powoduje bardzo często uczucie przeciążenia, nacisku, zbyt dużej presji lub odpowiedzialności, z którymi przestaliśmy sobie radzić. Ale nie radzimy sobie z nimi ponieważ nie znamy siebie. Podejmując decyzje zawodowe nie patrzymy szerzej, nie przyglądamy się okolicznościom danej pracy i temu czy JA, ze swoim osobistym zespołem cech, poradzę sobie w danej pracy.
Weterynaria - branża szczególnie wrażliwa
Grupą szczególnie narażoną na tę presję są lekarze weterynarii oraz inne osoby związane z tą właśnie branżą. Najczęściej powodem, dla którego wybrały ten zawód jest miłość do zwierząt. Prawdziwa, szczera empatia i wrażliwość na ich ból, krzywdę i cierpienie. Jakie cechy ma zatem taka osoba? Najczęściej będzie właśnie bardzo wrażliwa, nie tylko na krzywdę zwierząt, ale również innych bezbronnych ludzi czy elementów świata natury. Być może łatwo się wzrusza, ma tendencje do analizowania świata, częściej szuka swojej winy w różnego rodzaju trudniejszych sytuacjach, szybko wyczuwa nastroje innych ludzi. Właśnie ze względu na swoją wrażliwość większość pracowników tej branży chciała pracować ze zwierzętami, ale nikt nie nauczył ich postępowania z właścicielami zwierząt, dbania o swój dobrostan psychiczny w chwilach trudnych, takich jak podejmowanie decyzji o eutanazji zwierzęcia, rezygnacji z dalszego leczenia lub ratowania ofiar ludzkiego znęcania się.
Jak oddzielić siebie od rzeczy, na które lekarz weterynarii nie ma wpływu. Jak nie brać osobiście i nie przeżywać sytuacji, które dzieją się niezależnie , jak zaakceptować okrucieństwo świata gdy podstawową misją w pracy jest ratowanie życia zwierząt?
To bardzo trudne, ale możliwe. Korzystając z narzędzi do zarządzania sobą w takich sytuacjach, możemy budować większą odporność psychiczną, możemy nauczyć się wycofywać z oporu wobec sytuacji, na które nie mamy wpływu, działać natomiast tam gdzie jest to możliwe, eliminować niepotrzebne nam bodźce, a przede wszystkim zaprzestać walki z takimi cechami świata, na które zupełnie , jako jednostka, nie mamy wpływu.
Branża weterynaryjna przechodzi swój wielki rozkwit wraz z powszechnym trendem adopcji zwierząt. Jednak na wiele aspektów tego trendu nie została przygotowana, dlatego wśród lekarzy weterynarii narasta coraz więcej frustracji zmieniającej się często w wypalenie lub depresję.
Wzmocnij swoją odporność
Na szczęście rewolucja technologiczna obudziła w części z nas renesans człowieka z jego zespołem prawdziwych cech i bliskości z naturą. Stąd powszechny dziś dostęp do terapii, warsztatów rozwoju osobistego, wellbeing w firmach. Możemy poradzić sobie z większością trudnych sytuacji ponieważ jak twierdzi wspomniany Sampolsky, sami je tworzymy. Skoro więc możemy wypracować inne spojrzenie na otaczające nas bodźce, możemy wzmocnić siebie, zadbać o siebie, powinniśmy jak najczęściej korzystać z warsztatów, szkoleń czy pracy indywidualnej i robić wszystko aby wzmacniać naszą odporność.
Autor wpisu: Joanna Delbar